czwartek, 3 kwietnia 2014

"Mój biegun" - weź kredki do ręki i sam pokoloruj własne życie tak jak chcesz.

Tytuł: "Mój biegun"
Gatunek: dramat obyczajowy
Kraj produkcji: Polska
Data premiery: 25.10.2013
Reżyseria: Marcin Głowacki
Scenariusz: Katarzyna Śliwińska-Kłosowicz, Marek Kłosowicz
Główne role: Bartłomiej Topa, Magdalena Walach, Maciej Musiał
Scenografia: Grzegorz Skawiński
Zdjęcia: Dariusz Rudziński
Muzyka: Mateusz Pospieszalski
Produkcja: Krystyna Lasoń, Marek Kłosowicz
Wytwórnia: TVN
Dystrybucja: ITI Cinema





  "Mój biegun" jest prawdziwą historią Jaśka Meli, który pomimo swojej niepełnosprawności, został zdobywcą dwóch biegunów ziemskich. Film pokazuje próbę powrotu chłopaka do normalnego życia, trud zmagania się z kalectwem i odnajdywania w sobie siły walki. Podczas całego tego wysiłku Jasiek nie pozostaje sam, ponieważ cały czas towarzyszą mu rodzice.

  Film "Mój biegun" już dawno miał swoją premierę. Nie było mi wtedy dane zrelacjonowanie go, ponieważ jeszcze nie prowadziłam bloga, ale teraz skuszę się na własnych parę słów odnośnie filmu.
Niedawno obejrzałam go sobie jeszcze raz w celu odświeżenia informacji i teraz z klarownym obrazem przed oczyma śmiało mogę napisać o nim notatkę.

  Pamiętam, że jeszcze kiedy w telewizji można było zobaczyć zapowiedź filmu "Mój biegun", bardzo bałam się, że Macieja Musiała ( grającego główną rolę ), będę kojarzyła tylko i wyłącznie z postacią, którą tworzył w serialu "Rodzinka.pl". Za wszelką cenę chciałam uniknąć tego wrażenia, ale obawiałam się, że to nie będzie możliwe. Na szczęście nie musiałam wkładać większych starań w ten proces, ponieważ od momentu, w którym Maciek pojawił się w filmie, od razu wyparłam wcześniejsze wątpliwości. Ani przez moment nie był dla mnie "Tomkiem z rodzinki ), tylko chłopakiem, grającym rolę dramatyczną. Cieszę się, że pokazał widzom swój talent i u niektórych zmienił sposób patrzenia na jego osobę. Fajnie, że poprzez film "Mój biegun" mógł udowodnić, że główna rola nie została mu przyznana przez przypadek.
Co do aktorów grających jego filmowych rodziców ( Bartłomiej Topa i Magdalena Walach ), nie miałam najmniejszych wątpliwości, ponieważ różnorodność w postaciach przez nich granych, zdążyłam już zauważyć dużo, dużo wcześniej i byłam pewna, że po raz kolejny stworzą bardzo dobrą rolę.

  Film "Mój biegun" ma mylący tytuł, ponieważ na pewno nie jest to produkcja opowiadająca historię  zdobywania biegunów przez Jaśka Melę, a raczej proces jaki musiał przejść żeby to osiągnąć.
Nie od razu po wypadku był chłopakiem pewnym siebie, z silną wolą walki i determinacją.
Na samym początku był wręcz załamany zaistniałą sytuacją. I nie sposób się temu dziwić.
Nastolatek, dotychczas pełen sił i wigoru, nagle dowiaduje się, że został pozbawiony ręki i nogi. Jest to dla niego czymś w rodzaju wyroku skazującego na kalectwo i braku powrotu do normalności. Przeżywa załamanie i czasami nawet nie ma ochoty dalej żyć.
Mogę sobie tylko wyobrazić, jak wielką musiało być to tragedią nie tylko dla samego Jaśka, ale również dla jego rodziców, którzy już w życiu swoje momenty dramatu przeżyli.
Jednak z dnia na dzień Jasiek odzyskuje siłę do walki i na nowo odbudowuje swój mocny charakter.
Mimo wielu trudności jakie spotyka na swojej drodze, jest w stanie się podnieść i iść dalej. Z czasem zaczyna rozumieć, że brak nogi i ręki nie jest wyrokiem i można nauczyć się żyć i bez tego. Jego determinacja i chęć powrotu do dawnego życia powodują, że Jasiek staje na nogi i zaczyna na nowo cieszyć się każdym dniem.
Ważne jest to, że nie jest sam. Cały czas towarzyszą mu rodzice, którzy starają się zrobić wszystko, żeby mu pomóc. Jego ojciec to człowiek bardzo nerwowy, czasami despotyczny, ale wszystko co robi, robi z zamiarem pomocy. Może często jego zachowanie wydaje się zbyt drastyczne, ale nie można ujmować mu dobrej woli i wielkiego serca.
Myślę, że bez pomocy rodziców, Jasiek nie zdołałby dojść do normalnego życia i przezwyciężyć samego siebie.

  Film jest ku pokrzepieniu serc. Daje dużą dawkę emocji i nawołuje do walki z przeciwnościami losu. Jest oparciem dla ludzi, którzy są na wyczerpaniu nerwowym, fizycznym i nie widzą sensu działania. Pokazuje jak wiele można osiągnąć, mimo, jak się wydaje, beznadziejnej sytuacji.
"Mój biegun" uświadomił mi, że trzeba cieszyć się każdym dniem. Nie powinno się przejmować rzeczami, na które nie mamy wpływu, a tym bardziej nie wolno samemu wytwarzać sobie problemów.
Czasami to co uważamy za ogromny problem jest niczym w porównaniu do tego jakie trudności mają inni ludzie. Mam na myśli osoby, które zostały dotknięte jakimkolwiek kalectwem.
Obserwacja takich ludzi, ich ogromna wola walki mogą stanowić wzór do naśladowywania. Są oni ikoną determinacji, którą każdy człowiek powinien dodać do własnego życia.

  Cieszę się, że powstał film "Mój biegun", bo wiele ludzi miało okazję dowiedzieć się, że życie nie zawsze bywa kolorowe, ale przeważnie sami możemy wziąć kredki do ręki i ubarwić je tak jak nam się podoba.

  Chciałabym bardzo polecić film, ponieważ osobiście wiele mu zawdzięczam i myślę, że podobnie będzie z każdym kto go zobaczy, albo i już zobaczył. 



FACEBOOK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz