niedziela, 10 kwietnia 2016

"Cuda z nieba" - film o relacjach, cudach i nadziei

"Cuda z nieba"


  "Cud- zjawisko paranormalne lub zdarzenie z różnych przyczyn nieposiadające wiarygodnego, naukowego wytłumaczenia." Dokładnie takie zdarzenie ma miejsce w filmie "Cuda z nieba" i jakkolwiek długo będziemy się nad nim zastanawiać i próbować nadmiernie myśleć nad jego uzasadnieniem, to skutek w dalszym ciągu pozostanie mizerny.

   Rodzina Beam wiedzie wyjątkowe życie. Małżeństwo może cieszyć się trójką wspaniałych córek i fantastycznym domem, który otacza malowniczy krajobraz. Cała sielanka przebiega w trwałej wierze w Boga oraz mocnej więzi ukrytej w rodzinnej sile. Cały błogi spokój przerywa wiadomość o chorobie jednej z córek. U młodej Annabel pojawiają się bardzo ostre bóle brzucha. Diagnoza nie od razu jest jasna i lekarze celują w najbardziej oczywiste typy. Matka dziewczynki nie daje za wygraną i zmusza doświadczonych lekarzy do przeprowadzenia dodatkowych badań. Prawda okazuje się brutalna. Annabel cierpi na bardzo rzadką chorobę, która polega na tym, że jelita nie odgrywają swojej roli i właściwie ich funkcja została wyłączona. To jednak nie jest najgorsze. Najbardziej załamującą wiadomością okazuje się to, że na tę chorobę nie ma jeszcze odpowiedniego lekarstwa, co za tym idzie, jest ona nieuleczalna i prowadzi do śmierci. W tym momencie młoda Annabel żegna się z normalnym życiem i zaczyna nierówną walkę z chorobą. Jej mama nie daje za wygraną, jednak po drodze traci wiarę w Boga, czyli coś, co niegdyś było niepodważalną siłą i co kształtowało rodzinną więź. 
   Po długich dniach, tygodniach, a nawet miesiącach spędzonych w szpitalnym łóżku, Annabel zaczyna czuć się lepiej i lekarze dają jej pozwolenia na powrót do domu. Tam dopiero zdarza się coś, czego nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Annabel podczas zabawy z siostrami wpada do pnia drzewa. Rozpoczyna się kilkugodzinna akcja ratunkowa, jednak każdy powoli uświadamia sobie, że finał nie będzie szczęśliwy. Upadek z 9 metrów nie wróży niczego dobrego. Niewytłumaczalnie jednak ma miejsce coś zupełnie innego. Annabel wraca do zdrowia. Z jej brzucha znika obrzęk, a bóle ustają. Po pewnym czasie decyduje się opowiedzieć rodzicom co, wydarzyło się w środku pnia ogromnego drzewa. Mówi im, że spotkała tam Boga, który kazał jej wracać. Dziewczynka nie miała ochoty na dalszą męczarnię, jednak ten zapewnił ją, że ból ustanie i powróci ona do zdrowia. 
Cud? 

   Film "Cuda z nieba" mimo mocnej tematyki ma bardzo delikatny i pastelowy obraz, który działa kojąco na oczy widzów. Od samego początku do końca opiera się na wierze. Nie jest ona jednak nachalna. Stanowi główny aspekt filmu, jednak nikomu nie wpycha się na siłę do głowy. Daje możliwość samodzielnego wyboru drogi rozumowania. Cud, który wiąże się z wiarą, został sprowadzony nie tylko do zdarzeń, których nie da się wytłumaczyć, ale też do przyziemnych, normalnych zachowań. Cudem okazali się ludzie, których Annabel spotkała na swojej drodze. Cudem okazały się działania, za które nikt nie oczekiwał rozgłosu. Cudem okazała się rodzina, która była niepodważalnym wsparciem dla małej dziewczynki i kiedy ta już traciła chęć do życia, Ci nie pozwolili jej się poddać. Cudem okazał się lekarz, cudem okazała się przyjaciółka, cudem była mama, tata, siostry, a nawet cudem okazał się mężczyzna sprzedający bilety lotnicze. Film nie tyle ma na celu uświadomienie ludziom, że wiara czyni cuda, ile udowadnia, że w rodzinie siła. Potwierdza, że bez nadziei ciężko jest iść do przodu. "Cuda z nieba" to film o relacjach, które choroba wystawia na ciężką próbę. Przecież żadna matka nie chce usłyszeć od swojej malutkiej córki, że ta chce umrzeć. Film jednak pokazuje, że nawet jeżeli jedna osoba opadnie na siłach, to są też inni, na których warto liczyć. Właśnie Ci są tym nieodkrytym jeszcze lekarsrtwem na wszystkie nieuleczalne choroby.