piątek, 18 września 2015

"Demon" - ślub, którego nie ma

Tytuł: "Demon"
Gatunek: thriller
Reżyseria: Marcin Wrona
Scenariusz: Marcin Wrona, Paweł Maślona
Obsada: Itay Tiran, Agnieszka Żulewska, Andrzej Grabowski, Adam Woronowicz, Tomasz Schuchardt
Zdjęcia: Paweł Flis
Muzyka: Marcin Macuk
Dystrybucja: Kino Świat











   Piotr, który przez najbliższych nazywany jest Pytonem, przyjeżdża do Polski, aby wejść w związek małżeński ze swoją ukochaną Żanetą. Początkowo wszystko wydaje się piękne, jednak sielanka związana z ich ślubem nie trwa długo. Zakochani dostają od ojca Żanety stary dom, w którym Piotr chce urządzić gniazdko dla siebie i ukochanej. W przeddzień ślubu chłopak odnajduje szczątki, które leżą na terenie otrzymanego placu. W momencie obserwacji znalezionego zjawiska zdarza się makabryczny wypadek. Dzień później Piotr nie potrafi przypomnieć sobie, co dokładnie miało miejsce w poprzednią noc, ale dostrzega, że zaczynają się z nim dziać bardzo nienaturalne rzeczy. Rozpoczyna się przyjęcie weselne, na którym wydarzy się okrutnie wiele niespodziewanych sytuacji.

   Film "Demon" nie zachwyca obrazem. Jest on bardzo szary i smutny. Produkcja ratuje się nietuzinkową fabułą, ponieważ mało takich historii w naszym kinie. Ogromnym pozytywem filmu jest też obsada aktorska, a jej najjaśniejszymi punktami niezwykle utalentowani Andrzej Grabowski i Adam Woronowicz. Postaci teoretycznie drugoplanowe, jednak wychodzące na przód faworytów filmu.
Andrzej Grabowski, który gra ojca panny młodej, jest rewelacyjny. Jego bezpośredniość i luz sprawiają, że jestem  w stanie uwierzyć, iż postać, jaką gra nie jest udawana. Przekleństwa wychodzące z ust Pana Andrzeja są miodem na uszy. To dość paradoksalne, ale aż czekałam, kiedy padną następne. Jego rola okazała się najbardziej wyrazistym aspektem filmu, a śmiech wywołany wykreowaniem jego postaci, nie był udawany. Cała sala bawiła się, kiedy tylko Andrzej Grabowski pojawiał się na dużym ekranie. I mimo że jego postać w pewnych momentach wymagała dramatyzmu, to Pan Andrzej obracał go tak, że wszystko wychodziło dość zabawnie.
Drugi z najbardziej barwnych aktorów filmu "Demon" to Adam Woronowicz, grający doktora, który "zerwał z wódką", a po kątach wlewa do swojego gardła jej hektolitry, przez co upija się do stanu obłędu. Idealnie zagrana postać. Śmieszna, kolorowa, mocna i charakterna. Miło było patrzeć na jego osobę w filmie, bo każdy z nas wie, że Woronowicz to aktor wielu twarzy, jednak w filmie "Demon" połączył bardzo dużo swoich mocnych stron, przez co pokochałam jego postać. 

Opisane przeze mnie postaci, jak i grający ich aktorzy nie mieliby tyle pola do popisu, gdyby nie dobrze napisany scenariusz. Myślę, że wymagał on wiele pracy, ponieważ "Demon" jest wielowątkowy i bardzo ciężki do ogarnięcia. Trudno też go przetrawić, ponieważ nie do końca umiem powiedzieć czy produkcja jest zachwycająca, czy może pozostaje daleko w tyle, biorąc pod uwagę nasze wspaniałe, polskie filmy.

Uważam, że film "Demon" nie wnosi nic nowego do świata kina, natomiast samo oglądanie go sprawiało mi przyjemność. Po seansie nie wyszłam emocjonalnie odmieniona, ani też nie myślałam o tej produkcji idąc ulicą, śpiesząc się na autobus. Wychodząc z sali, na mojej twarzy widniał uśmiech i mimo że film nosi tytuł "Demon" to bardziej mnie bawił, niż przerażał. Uważam jednak, że gdyby nie to uznany mógłby zostać za niewypał Festiwalu Filmowego w Gdyni, a tak przynajmniej rozbawił pełną salę widzów i wprawił w dobry nastrój przed kolejnymi projekcjami.

   Podsumowując moją wypowiedź, chciałabym zauważyć, że śmiech jest bardzo ważnym i zdrowym nawykiem. Jeżeli film śmieszy i bawi, to poprawia nasz dzień i humor. Cieszę się, że zobaczyłam film "Demon" i przy najbliższej okazji bardzo chętnie do niego wrócę. Nie uważam jednak, że odmienił on poglądy i życie widzów. Zadajmy sobie też pytanie, czy każdy film musi sprawiać, że coś w nas pęknie? Otóż nie, i właśnie dlatego zachęcam wszystkich do zobaczenia tej produkcji. Myślę, że znajdzie się bardzo dużo zwolenników, jak i przeciwników "Demona". Ja jednak daję kciuk w górę i cieszę się, że aktorzy tacy jak Andrzej Grabowski i Adam Woronowicz sprawili, że pozytywnie odebrałam ten "mrożący krew w żyłach" film.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz