Gatunek: dramat
Kraj produkcji: USA
Reżyseria: Alfonso Cuaron
Scenariusz: Mitch Glazer
Scenogriafia: Tony Burrough
Muzyka: Patrick Doyle
Zdjęcia: Emmanuel Lubezki
Główne role: Ethan Hawke, Gwyneth Paltrow, Hank Azaria, Chris Cooper, Robert De Niro
Produkcja: Art Linson
Wytwórnia: Art Linson Productions, 20th Century Fox
Dystrybucja: Syrena ( Polska )
Finn to mały chłopiec, mieszkający w cichym miasteczku. Wychowuje go siostra i jej mężczyzna. Jego rodzice umarli i został sierotą. Finn mimo zamiłowania i talentu do rysunku, nie wróży dobrej nadziei na przyszłość.
Mając dziesięć lat, poznaje piękną dziewczynkę o imieniu Estella. Jest ona wychowywana przez dość "dziwną" ciotkę, która w przeszłości została mocno zraniona i skrzywdzona. Estella mimo swojej niesamowitej urody, jest bardzo nieufna, a zarazem figlarna. Finn zakochuje się w niej na zabój i to wielkie uczucie towarzyszy mu przez resztę okresu młodzieńczego.
Kiedy dowiaduje się o wyjeździe swojej ukochanej, zamyka się w sobie i przestaje rysować. Stara się ukryć swoją osobowość i nie uzewnętrzniać się przed światem. W głębi serca nadal pozostaje małym chłopcem, z wielkimi marzeniami.
Kiedy po latach Finn wyjeżdża w sprawach służbowych do Nowego Yorku, spotyka tam Estelle. Jego uczucia na nowo odżywają i powracają wspomnienia dawnych lat.
Na tym etapie drogi Finn ma wszystko, pieniądze, sławę, realizuje swoje pragnienia, ale nie ma jednego - Estelli.
Każdy z nas ma filmy do których wraca. Ogląda je jeszcze raz i jeszcze i za każdym razem są one tak samo fascynujące jak podczas pierwszego seansu. Jednym z takich filmów dla mnie jest film "Wielkie nadzieje. Pierwszy raz zobaczyłam go parę lat temu, kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką, Z perspektywy czasu wiem, że jeszcze wtedy nie był to film dla mnie, ponieważ nie potrafiłam go zrozumieć. Jednak mimo to, że nie wiedziałam o co w nim chodzi, coś we mnie obudził. Pamiętam, że oglądałam go i w jakiś sposób wpłynął na moje emocje.
Teraz z biegiem lat nadal towarzyszą mi podobne wrażenia, ale różnica tkwi w tym, że zdecydowanie pojmuję przekaz filmu.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć.
"Wielkie nadzieje" - pragnienia, fascynacja, miłość, marzenia - to jedne z wielu określeń cechujących ten film.
Pięknie pokazane jest w nim pragnienie szczęścia. Zarówno Finn jak i Estella gonią za marzeniami, jednak zupełnie innymi sposobami.
Estella z małej i nieufnej dziewczynki zmienia się w wyrafinowaną kobietę z określonymi planami. Nie świadczy to jednak o tym, że odrzuca marzenia o wielkim uczuciu. Wybiera wygodny sposób do samorealizacji, ale ciągle pragnie wielkiej miłości.
Finn zdobywa pewność siebie. Jest zdecydowanym mężczyzną z wyraźnie określonym kierunkiem na przyszłość. Zdumiewa odwagą i siłą walki. Nie poddaje się nawet w momentach fatalnych, w których nie jeden by odpuścił. Walczy o swoje i ma świadomość tego co osiągnął. Dalej bezgranicznie kocha Estelle,
Film pokazuje relacje międzyludzkie. Jest to opowieść o ogromnym uczuciu. Estella przez całą fabułę, uwodzi i kusi głównego bohatera. Robi to w sposób bezbłędny. Jest ikoną atrakcyjności nie tylko dla Finna, ale także dla widza. Gwyneth Paltrow w granej przez siebie postaci jest całkowicie autentyczna. Jej elegancja, blask i wdzięk są zarazem subtelne, jak i nachalne. Powoduje rozerwanie emocjonalne. Jej talent aktorski jest nie do zmierzenia i chylę czoło za to, że potrafiła uwieść nawet mnie, będącą kobietą.
Tak samo Ethan Hawke wcialający się w postać Finna. Nie potrzebowałam jego słów, bo już po samych gestach i mimice wiedziałam co czuje główny bohater. Wszystkie emocje i uczucie potrafiłam wyczytać z jego ciała i ruchów. Taki rodzaj" oszczędnego aktorstwa" to wielka sztuka, którą niesamowicie cenię.
Cały film nasycony jest ogromną dawką seksualności, która aż kipi z ekranu. Jednak nie jest to seksualność wulgarna i nachalna, a raczej bardzo delikatna i przyjemna. Na taki sposób ukazania miłości, aż miło popatrzeć.
Bardzo serdecznie zachęcam do zobaczenia filmu ze względu na jego perfekcyjność pod każdym względem ( fabuła, reżyseria, gra aktorska, sceneria, muzyka ... ), ale też dlatego, gdyż film udowadnia, że warto mieć tytułowe "wielkie nadzieje".
Film świetny, to prawda. Za to ścieżka dźwiękowa.. mistrzostwo świata. Soundtrack do tego filmu może istnieć zupełnie jako oddzielny produkt. Jest doskonała, przemyślana.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Zgadzam się w stu procentach ;)
Usuń