środa, 12 marca 2014

"Miłość bez końca" - uczucie na przekór innym i w zgodzie z samym sobą.

Tytuł: "Miłość bez końca"
Gatunek: melodramat
Kraj produkcji: USA
Data premiery: 13.02.2014 - Świat, 14.02.2014 - Polska
Reżyseria: Shana Feste
Scenariusz: Shana Feste, Joshua Safran
Zdjęcia: Andrew Dunn
Muzyka: Christophe Beck
Główne role: Alex Pettyfer, Gabriella Wilde, Robert Patrick, Joely Richardson
Produkcja: Josh Schwartz, Pamela Abdy, Scott Stuber, Stephanie Savage
Dystrybucja: United International Pictures
Wytwórnia: Bluegrass Film, Fake Empire Productions, Relativity Media




  "Miłość bez końca" to film opowiadający historię dwójki nastolatków, którzy zakochują się w sobie bez pamięci.
Jade jest młodą, piękną i wywodzącą się z bogatej rodziny dziewczyną. Ma w planach karierę medyczną i zaplanowany wyjazd w celu odbycia prestiżowego stażu. Dużo w życiu przeżyła, co wpłynęło na to, że poniekąd została pozbawiona okresu "buntu" młodzieńczego. Podczas liceum nie miała żadnych znajomych, nie uczestniczyła w zabawach i całkowicie oddała się nauce.
David to chłopak o nienagannej urodzie, który wywodzi się z biednej rodziny. Łączą go niesamowicie mocne relacje z ojcem i w przyszłości planuje przejęcie jego warsztatu. Lubi to, co robi i wkłada w to całe swoje serce.
Zarówno Jade jak i David chodzili do jednego liceum, jednak pomimo paru niewinnych spojrzeń, nie zamienili ze sobą ani jednego słowa.
Ich drogi łączą się dopiero po ukończeniu szkoły. Poznają się w najmniej spodziewanym przez nich momencie i rodzi się między nimi uczucie.
Miłość, która ich łączy jest nieakceptowana przez rodzinę Jade, co w dalszym etapie filmu rodzi wiele problemów i konsekwencji.
Mimo tego, że ich związek napotyka na wiele nieprzychylnych zdarzeń, młodzi są w stanie zrobić wszystko, żeby to co ich łączy pozostało trwałe i niezniszczalne.

  Dzisiaj postanowiłam wybrać się do kina na film "Miłość bez końca". Uwielbiam melodramaty i poniekąd ze względu na to wybrałam ten film.
Po powrocie z kina zaczęłam szperać w internecie w poszukiwaniach opinii innych ludzi. Nie ukrywam, że spodziewałam się bardziej przychylnych ocen tej historii, jednak ku mojemu zdziwieniu, napotkałam wiele negatywnych opinii. 
Szczerze mówiąc ( i chyba już nie pierwszy raz to piszę ), kiedy decyduję się na opisanie filmu, to staram się zwrócić uwagę na to, co szczególnie mnie w nim ujęło. Jeżeli po obejrzeniu jakiejś produkcji uznaję, że jest ona totalnie nie w moim guście to po prostu o niej nie piszę. 
Mój blog prowadzę z pasją i radością, a przyznam się, że nie czerpię radości z krytyki. Dlatego właśnie jeżeli jakiś film, książka czy coś innego mi się nie podoba, po prostu wolę to przemilczeć. 

  Wróćmy do filmu. Nie zgadzam się z opiniami, że jest to historia obsesyjnej miłości. Moim zdanie to film opowiadający o pięknym uczuciu, które z biegiem czasu staje się co raz to bardziej intensywne. Osobiście nie dostrzegłam żadnych nie prawidłowości w relacji Jade i Davida. Ich uczucie raczej bardziej mnie inspirowało, niż budziło przestrogę i niepokój. I oczywiści podkreślam, że to mój odczyt filmu. Każdy ma prawo odebrać go w zupełnie inny sposób.

  Co najbardziej mnie w nim ujęło? Chyba to, w jaki sposób jedna osoba może zmienić życie całej rodziny. Mówię tutaj o tym jak postać Davida wpłynęła na najbliższych Jade. Do chwili kiedy nie znali Davida, byli ustabilizowaną rodziną, która przeżyła swoje wzloty i upadki. Kiedy w ich życie wkracza David, w każdym z jej członków coś się budzi. Zaczynają odczuwać jakieś emocje, których wcześniej im brakowało. Postać chłopaka na niektórych wpływa pozytywnie, na innych mniej, ale niewątpliwie David staje się "motorem napędowym" całej rodziny. 
Film kupił mnie tym w jaki sposób ukazał dobroć i chęci do zmiany głównego bohatera. David został przedstawiony jako chłopak o wielkim sercu. Sposób jaki troszczy się o Jade jest ujmujący i zdecydowanie do mnie przemawia. Jego zaletą jest to, że nie jest egoistą, ale głównie myśli o tym jak zadowolić drugą osobą. Robi wszystko, aby temu sprostać i tym staje się "dobrą duszyczką" filmu. Mimo tego, że w przeszłości nie był do końca fair i "ma wiele za uszami", stara się zmienić swoje życie na lepsze i żyć w zgodzie z samym sobą, jak i z innymi ludźmi. Przeszłość pozostawia w tyle i liczy się dla niego to jaki jest w chwili obecnej. Często dusi coś w sobie, ale robi to dla dobra innych. I mimo przeciwności jakie pojawiają sie na jego drodze ( brak akceptacji ze strony ojca Jade, ukrywanie jego sekretów i ciągłe obelgi płynące z jego ust ) ma w sobie siły, aby to przezwyciężyć. Robi wszystko, aby każdy dostrzegł, że jest warty uczucia Jade. I zdradzę, że po długiej i bolesnej "walce", udaje mu się.

  Osobiście podobał mi się film. Wciągnęłam się w historię dwójki głównych bohaterów i ich dobre, jak i złe chwile, przeżywałam razem  z nimi. Uważam, że jak każdy związek potrzebuje kompromisów, tak i decyzja Jade o rezygnacji ze stażu ( dla lata spędzonego z Davidem ), nie była podjęta bezmyślnie. 


  Zachęcam do obejrzenia filmu "Miłość bez końca" i wyrobieniu sobie własnej opinii co do tej produkcji. Jak dla mnie przyjemny film, nasycony dużą dawką miłości i nie strojący od momentów dramatycznych.


FACEBOOK

2 komentarze:

  1. Czytałam to, co napisałaś z zapartym tchem! Świetna, rzetelna opinia napisana w ciepły sposób słowami osoby wrażliwej, szukającej piękna w sztuce <3
    Zapraszam na https://www.facebook.com/endless.love.remake gdzie udostępnię ten wpis. Wrzucę go również na twittera polskiej strony Aleksa Pettyfera :) @PettyfansPoland
    I zapraszam do polubienia. Znajdziesz tam wszystko na temat filmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak przyjemne i ciepłe słowa. Jest mi niesamowicie miło ;)

      Usuń