wtorek, 15 kwietnia 2014

"Bilet na Księżyc" - teleporotacja w dawne czasy.

Tytuł: "Bilet na Księżyc"
Gatunek: obyczajowy, komedia, dramat
Data premiery: 08.11.2013
Rok produkcji: 2013
Reżyseria: Jacek Bromski
Scenariusz: Jacek Bromski
Główne role: Filip Pławiak, Mateusz Kościukiewicz, Krzysztof Stroiński, Bożena Adamek, Anna Przybylska
Scenografia: Marek Zawierucha
Zdjęcia: Michał Englert
Muzyka: Ludek Drizhal
Produkcja: Jacek Bromski Produkcja Filmowa, Studio Filmowe Zebra
Dystrybucja: Kino Świat





  Akcja filmu "Bilet na księżyc" toczy się pod koniec lat 60. Młody chłopak Adam (Filip Pławiak), który dopiero co zdał maturę, zostaje powołany do wojska. Ku jego rozczarowaniu zamiast służyć w lotnictwie, zostaje przydzielony do Marynarki Wojennej i to w Świnoujściu, oddalonym od jego rodzinnego domu wiele kilometrów. Z racji tego, że Adam jest "niewinnym" jeszcze młodym chłopcem, jego brat Antoni (Mateusz Kościukiewicz) postanawia wyruszyć z nim w drogę do Świnoujścia, a po drodze dać mu parę praktycznych rad odnośnie życia. Robi to z troski o Adama, żeby ten nie stał się "ofiarą losu" podczas służby w wojsku. 


  Na film "Bilet na Księżyc" planowałam iść do kina, kiedy to jeszcze był w nim wyświetlany. Niestety po drodze "zaliczałam" inne produkcje filmowe i zanim się ocknęłam, że nie widziałam jeszcze tej historii, "Bilet na Księżyc" ściągnęli z kin. I tak moje zainteresowanie nim z dnia na dzień malało, aż do wczoraj kiedy to zupełnie przez przypadek natrafiłam na ten film. Od razu przypomniałam sobie o moich wcześniejszych planach i stwierdziłam, że skoro mam chwilkę czasu wolnego to z przyjemnością poświęcę ją na seans (już niestety tylko domowy).


  I w ten oto sposób spędziłam dwie godziny w zupełnie innych, nieznanych mi czasach, ponieważ przeniosłam się w lata 60/70, gdzie jak wiadomo życie toczyło się całkiem inaczej niż teraz.

Podróż Adama i Antoniego stała się również moją podróżą. Zwiedzałam z nimi różne zakątki Polski i chłonęłam widoki, które dane mi zostały do zobaczenia.
Bardzo spodobało mi się to jak wiarygodnie zostały przedstawione dawne czasy. Nie została popełniona żadna gafa i w produkcji, ani przez moment nie zdołałam zauważyć elementu nowoczesności. Wszystko było dosłownie 1:1. 
Cieszy mnie to, że odkryłam piękno dawnych czasów. Zawsze myślałam o nich z negatywnym nastawieniem i dziękowałam Bogu za to, że urodziłam się w teraźniejszości. Jednak oglądając film bardzo spodobał mi się klimat tamtych lat. Wiadomo, że życie było trudniejsze i nie wszystko było pod ręką, tak jak teraz, ale sam nastrój, rodzinność i tradycje ujęły mnie swoją prawdziwością. Podczas tych dwóch godzin filmu podziwiałam widoki i starałam się uchwycić wszystkie, nawet te najmniej istotne chwile. 
Film jest nie tylko teleportacją do dawnych lat, ale też ogromną i ciekawą wycieczką po różnych miastach Polski. "Bilet na Księżyc" oprowadza nas po miejscowościach oddalonych od siebie o setki kilometrów. Mamy okazję podziwiać Kraków, Kazimierz, Świnoujście. I każde z tych miejsc różni się od siebie wyglądem oraz nastawieniem ludzi. Fajnie jest poobserwować jak to było kiedyś i uświadomić sobie, że mimo tego, że stare czasy miały dużo minusów, to też obfitowały w duże pozytywy.

  Podobała mi się też ogromna dawka humoru  wprowadzona w film. Było dużo momentów kiedy to uśmiech nie schodził mi z twarzy przez parę dobrych minut. Główną postacią, która powodowała pozytywny nastrój i komizm w filmie był Mateusz Kościukiewicz grający Antoniego (brata Adama). Cieszę się, że film nie jest ani typową komedią, ani typowym dramatem, tylko mieszanką tych dwóch form. Dzięki temu kompletnie nie staje się przerysowany i nie czuć, ani przez moment żadnego przesytu. "Bilet na Księżyc" naładowany jest odpowiednią dawką śmiechu, zdziwienia i zaskoczenia, co sprawia, że jest bardzo różnorodny. Nie sposób się na nim nudzić, ponieważ co chwilę pojawiają się coraz to nowe emocje, na które widz mimowolnie reaguje. 


  Relacja braci mimo totalnej różnicy charakterów jest bardzo poprawna. Starszy brat Antoni jest człowiekiem otwartym, odważnym, gotowym na nowe doświadczenia i wygadanym. Natomiast młodszy brat Adam to chłopak jeszcze niedoświadczony w życiu. Czasami nieśmiały, małomówny, nie umiejący zawalczyć o swoje, a nawet troszkę wycofany. Kiedy te dwie inne osobowości wyruszają razem w podróż po Polsce, widz uzyskuje ciekawą i wciągającą historię. 

  Antoni chce zrobić wszystko, aby jego brat choć trochę poznał życie i w tak krótkim czasie zaczął brać z niego garściami. Chwilami próbuje go upodobnić do siebie. Martwi się, że brat przez to, że jest prawiczkiem będzie wyśmiewany w wojsku, dlatego załatwia mu na noc dziewczynę. Adam jednak zamiast "przejść do rzeczy", przez parę dobrych godzin po prostu z nią rozmawia. Nie odczuwa potrzeby robienia czegokolwiek więcej, wystarcza mu szczera, miła pogawędka. 
  Dopiero kiedy poznaje tancerkę erotyczną o pseudonimie Roksana, zaczyna się nią fascynować. I to właśnie z nią decyduje się na swój pierwszy raz. Robi to, wtedy kiedy sam odczuwa taką potrzebę, a nie w momencie wskazanym przez brata.
Jednak znajomość z Roksaną nie trwa długo, a nawet niesie za sobą nieprzychylne konsekwencje.

  Film "Bilet na Księżyc" jest bardzo prosty w odbiorze, przyjemny i w sam raz na miłe wieczory. Jego przekaz nie jest skomplikowany i na pewno każdy bardzo dobrze odnajdzie się w tej historii. 

  Serdecznie polecam film nie tylko ze względu na dobrą fabułę, ale również jako podróż po dawnej Polsce (która osobą w moim wieku jest często nieznana). Warto dowiedzieć się jak to kiedyś wyglądało i zauważyć nie tylko minusy "tamtego" życia, ale również zwrócić uwagę na jego dobre strony.





FACEBOOK


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz