sobota, 5 kwietnia 2014

"Jesteś Bogiem" - manifest z mikrofonem w rękach.

Tytuł: "Jesteś Bogiem"
Gatunek: dramat społeczny
Data premiery: 21.09.2012
Kraj produkcji: Polska
Reżyseria: Leszek Dawid
Scenariusz: Maciej Pisuk
Główne role: Marcin Kowalczyk, Dawid Ogrodnik, Tomasz Schuchardt
Scenografia: Katarzyna Sobańska, Marcel Sławiński
Zdjęcia: Radosław Ładczuk
Muzyka: Paktofonika, Wojciech "Fokus" Alszer, Sebastian "Rahim" Salbert
Produkcja: Jerzy Kapuściński
Wytwórnia: Studio Filmowe Kadr
Dystrybucja: Kino Świat




  Trzy niezależne osoby. Trzy kompletnie różne postaci. I w końcu trzech tak bardzo potrzebnych sobie chłopaków - Paktofonika.
"Jesteś Bogiem" opowiada historię tego zespołu i proces, w którym udało im się zmienić polskie oblicze hip-hopu.

  Przyznaję, że moim ogromnym błędem w 2012 roku było to, że nie poszłam do kina na film "Jesteś Bogiem". Nie jestem/byłam fanką takiej muzyki, ale przyznaję, że dla chłopaków z Paktofoniki powinnam zrobić wyjątek. 
Nie wiem co teraz podkusiło mnie do zobaczenia filmu. Był to chwilowy impuls, kto wie, może z jakimś tajemniczym przesłaniem.
Każde błędy da się naprawić i ja swój naprawiłam wczoraj wieczorem, kiedy to zobaczyłam "Jesteś Bogiem".

  Tak właściwie teraz zastanawiam się od czego zacząć, ponieważ jestem trochę "wgnieciona w samą siebie". Może uda mi się tak po kolei i od początku.

  Pierwsze co chcę zrobić, to docenić ogromny wkład aktorów, którzy zagrali główne postaci w filmie "Jesteś Bogiem". Widziałam, że bardzo dobrze czują się w swoich rolach i we wszystkim co robili byli kompletnie prawdziwi. Wpływali na mnie jako na widza i dawali różne bodźce. Kiedy przeżywali chwilę smutku to wzruszali i mnie, kiedy natomiast na ich twarzach pojawiał się uśmiech, ja cieszyłam się razem z nimi. Lubię filmy w których wspólnie z aktorami mogę przeżywać i odczuwać emocje jakie im towarzyszą. To niesamowita sztuka przemawiać do widza przez szybę ekranu. 

  "Jesteś Bogiem" to nie jest film tylko i wyłącznie skupiony na hip hopie i historii zespołu Paktofonika.
Bardziej zauważalna jest dla mnie historia samego Magika. Chłopaka, który manifestował z mikrofonem w rękach. W tłumie fanów i wielbicieli był tak bardzo samotny. Tak jak napisał - "mam jedną pierdoloną schizofrenię" - żył w "podwójnym" świecie. Nikt nigdy nie zaprzeczy temu, że nad wymiar kochał swoją żonę i synka, jednocześnie tworząc sobie inne życie. Może takie, które trochę bardziej go pociągało; w którym mógłby odnaleźć swoje miejsce na ziemi; lub też, w którym nie istnieje brak tolerancji i nie akceptowanie innych . Chciał żyć dobrze i uczciwie, ale pochłaniała go własna głowa, a raczej to co się w niej działo. Na ekranie można zauważyć totalną mieszankę uczuć i emocji eksplodujących we wnętrzu Magika. Pragnął tego, żeby wszystko było w porządku, ale nie potrafił poradzić sobie z własnym "ja". Nie miał żadnego wsparcia i był świadomy tego, że żyje sam ( jakkolwiek to brzmi ). Miał przyjaciół, ale różnica charakterów i osobowości czasami kolidowała z dogadaniem się. Mimo, że chłopaki bardzo siebie lubili, często rodziły się między nimi konflikty.
Magik postanowił odebrać sobie życie. Skoczył z okna swojego mieszkania i mimo to, że odniósł śmierć cielesną, tak na prawdę mentalnie już dawno upadł. Nikt nie podtrzymał go na duchu i jego upadek psychiczny był zapowiedzią wielkiej tragedii, która w końcu miała swoje miejsce. 

  Bardzo polubiłam jego postać w filmie. Mimo częściowej arogancji i bezczelności, sprawiał wrażenie bardzo dobrego chłopaka, któremu zależy na szczęściu swoim i jego najbliższych. To jaki był "na zewnątrz" było spowodowane czasami i hierarchią istnienia. Był po prostu zwykłym chłopakiem, z niezamożnego domu, który mierzył bardzo wysoko.
Nie został przegranym, ponieważ odniósł sukces. Już na wieki zapisał się w historię Polski jako "zwykły niezwykły". Człowiek o twardym ciele, ale miękkiej duszy. Konflikt własnego ja stał się nie do oswojenia i śmierć Magika była nieunikniona. Jednak to, co po sobie zostawił to niesamowita twórczość, której nie da się wymazać z pamięci.

  "Jesteś Bogiem" wywołał ogromne poruszenie wśród publiczności. Ludzie przychodzili do kina ogromnymi grupami, a media szalały na jego temat. Fani zespołu Paktofonika z niecierpliwością czekali na premierę kinową i jestem pewna, że byliby w stanie wydać dużo pieniędzy za bilet, aby tylko móc obejrzeć ten brawurowy film.

  "Jesteś Bogiem" to jednak nie tylko historia Magika i jego przyjaciół ( Fokusa i Rahima ), ale też historia o "tamtej" Polsce. Polsce, w której rządziła klasyfikacja według tego co, kto ma najwięcej i kto, co ma lepszego. Polsce, w której młodzieńcy mieszkali z rodzicami, którzy nie stawiali zdecydowanych wymogów swoim dzieciom. Polsce, w której aż dymiło się od papierosów i w końcu Polsce, w której tłumiono prawdę. 
Paktofonika wyjęła zatyczki z uszu społeczeństwa i swoją muzyką opowiedziała całą prawdę. Nie owijała w bawełnę i nie zachwalała świata. Wyśpiewywała, jak na spowiedzi same szczere teksty. Manifestowała i to z bezwzględnym przekonaniem. 
I właśnie dlatego chłopaki z Paktofoniki zdobyli uznanie widzów - stali się realistycznym narratorem życia i nie kłamali w swoich utworach. 

  Magik uwierzył w słowa swojej piosenki, my uwierzyliśmy w Paktofonikę, a w nas uwierzyła ekipa realizująca film "Jesteś Bogiem" i dała możliwość zobaczenia tak pięknej, a jak zarazem dramatycznej historii.

  Podsumowując, lepiej późno niż wcale. Słowa kieruję do tych, którzy jeszcze nie zobaczyli filmu.

Bardzo, bardzo zachęcam, ponieważ to produkcja, która pomoże zrozumieć dlaczego właśnie tak się stało, a nie inaczej.
Osobiście cieszę się, że trafiłam na "Jesteś Bogiem" i podczas prawie dwóch godzin seansu miałam możliwość uczestniczenia we wspaniałej historii zespołu Paktofonika.

 

 

FACEBOOK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz