piątek, 28 lutego 2014

"Chce się żyć" - lekcja z nauki życia prowadzona przez niepełnosprawnego, "wielkiego" człowieka.


Tytuł: Chce się żyć
Gatunek: obyczajowy
Rok produkcji: 2013
Premiera: 11.10.2013
Reżyseria: Maciej Pieprzyca
Scenariusz: Maciej Pieprzyca
Scenografia: Joanna Anastazja Wójcik
Zdjęcia: Paweł Dyllus
Muzyka: Bartosz Hajdecki
Główne role: Dawid Ogrodnik, Kamil Tkacz, Dorota Kolak, Arkadiusz Jakubik, Anna Nehrebecka
Produkcja: Studio Filmowe Tramway
Wytwórnia: Studio Filmowe Tramway, Instytucja Filmowa Silesia-Film, Telewizja Polska, Monternia.pl




   "Che się żyć" to film, który opowiada o dziecku, potem już dorosłym mężczyźnie, który jest chory na czterokończynowe porażenie mózgowe i nie jest w stanie komunikować się w sposób werbalny. Mateusz - bo tak ma na imię główny bohater - jest jednak osobą w pełni zdrową i świadomą intelektualnie, która z ogromną determinacją i siłą walczy o swoje "ja".

   Film "Che się żyć" jest inspirowany prawdziwą historią Przemka. w 2003 roku, dokumentalistka Ewa Pięta nakręciła o nim film dokumentalny, którego tytuł brzmiał: "Jak motyl".

Maciej Pieprzyca postanowił ukazać historię Przemka w filmie fabularnym. I tak po spotkaniach z chorym mężczyzną oraz innymi ludźmi cierpiącymi na takie zaburzenia; po poznaniu ich rodzin i stworzeniu odpowiedniej dokumentacji powstał film "Che się żyć".

   Grający główną rolę Dawid Ogrodnik według mnie kwalifikuje się na listę "najlepszego z najlepszych". Co on zrobił w tej produkcji wykracza pozna wszelkie granice. Szczerze mówiąc to nawet w tym momencie po prostu nie wiem co napisać. Nie chcę określać dokonań Dawida żadnymi przymiotnikami, ponieważ to i tak będzie zdecydowanie za mało. Po prostu życzę Ogrodnikowi samych brawurowych ról, ponieważ na takie tylko zasługuje.


   Już po samych zwiastunach filmu byłam przekonana, że jest to dobra produkcja.

   Kiedy poszłam do kina, zasiadłam wygodnie w krześle, nie mając żadnych obaw przed zawodem.
Moje wygodne siedzenie skończyło się w momencie jakiegoś 10 minutowego trwania filmu. I wcale nie przeszkadzało mi to, że resztę obejrzałam już w pozycji bez oparcia, z głową wychyloną w stronę ekranu i wytrzeszczonymi oczami.

   "Chce się żyć" to film na światowym poziomie. Mogę powiedzieć, że jest to najlepszy film polski jaki miałam okazję zobaczyć.


   Tak bardzo przejmująca historia. Nie można powiedzieć, że jest to film smutny, raczej prawdziwy. Absolutnie trafiający w serca i manipulujący uczuciami.

   Kiedy sekunda po sekundzie śledziłam losy i myśli głównego bohatera to na całym ciele odczuwałam ciarki. Trzymały się mnie one od samego początku do samego końca filmu. Nie umiałam i nie chciałam nad tym zapanować. Czas trochę stanął w miejscu, bo nic mnie dookoła nie obchodziło. Ta historia tak zawładnęła moją osobą, że czułam się jako jeden z uczestników wszystkich wydarzeń. Poniekąd jako bezradny obserwator, który współczuje, docenia i podziwia, ale który nic nie może zrobić.
   Mateusz mimo swojej choroby widocznej na zewnątrz, tak na prawdę w głębi był zdrowym i rozumiejącym wszystko człowiekiem. Tym bardziej denerwowało mnie to, że musi słuchać wszystkich opinii ludzi, którzy myśleli, że jest "rośliną". "Rośliną" nic nierozumiejącą, pozbawioną jakichkolwiek uczuć, a co tu dopiero mówić o marzeniach albo planach. Tyle, że Mateusz właśnie takowe posiadał. Jak każdy człowiek pragnął, marzył, planował, rozumiał i czuł. Był normalną osobą tyle, że uwięzioną we własnym ciele.
   Całą historię możemy poznać właśnie z jego opowiadań. Cały czas zaznacza, że wszystko rozumie.
Kiedy w filmie widzimy scenę wizyty Mateusza ( jeszcze jako dziecka ) u lekarki, z którą układał klocki, słyszymy z ust pielęgniarki słowa, że mózg chłopca nie pracuje, że jest rośliną. Mateusz opowiadając nam ten epizod podsumowuje go tak, że przecież rośliny nie bawią się klockami.
Już od samego początku możemy zauważyć, że jest on kimś nad wymiar dojrzałym. Nie tylko normalnym intelektualnie chłopcem, ale ponad to bardzo mądrym i inteligentnym.

Bardzo ujmujący jest sposób w jaki Mateusz walczy o siebie, o to, żeby zostać zauważonym i móc coś "powiedzieć". Jego siła jest niewyobrażalnie potężna. Jego determinacja z czasem przekracza wszelkie granice. Jest on osobą, do której ja, podczas oglądania filmu, czułam potężny szacunek i podziw. Nie mogłam zrozumieć skąd w tym człowieku jest taka niesamowita wola życia i walki.

Mateusz swoją postawą udowadnia, że warto walczyć o swoje marzenia, bo kiedy ktoś czegoś na prawdę chcę, to jest w stanie to osiągnąć. I tak też było w jego przypadku.

   Czasami zastanawia mnie skąd w Mateuszu taki ogrom pozytywnego nastawienia do świata. Przecież na swojej drodze spotkał ludzi, których kompletnie nie obchodził. Traktowali go jak powietrze, jak kogoś nieistniejącego. Dla świętego spokoju wyrwali mu przednie zęby ( niby z troski żeby się nie kaleczył ). Ok troska troską, ale czy na prawdę zamiast wyrwania zębów nie łatwiej było go ustawić w pozycji siedzącej podczas posiłku ? Czy trzeba było zrobić to bezwzględną siłą i tłumaczyć to tym, że on nic nie czuje. Tak robią ludzie?


   Często podczas filmu przewija się myśl Mateusz - "Dobrze jest". A ile razy słyszymy to w życiu codziennym. Jesteśmy nauczeni ciągle narzekać. Lato - za gorąco, zima - za zimno, pada - źle, świecie słońce - źle. Ciągle coś jest nie tak. Zawsze znajdzie się jakiś element nam niepasujący, denerwujący nas. Rzadko patrzymy na świat z optymizmem i radością.

   Nie pamiętam kiedy usłyszałam w rozmowie z kimś słowa "dobrze jest". A tutaj osoba uwięziona we własnym ciele, niepełnosprawna i nieakceptowana przez społeczeństwo, tak często je powtarza.
   Mateusz cieszy się każdą chwilą i co najważniejsze - czerpie radość z tego, że żyje.
Jest on wzorem dla ludzi. Wzorem, który powinno się naśladować.

   Film pokazuje, że osoby z jakimiś upośledzeniami potrafią mieć lepsze nastawienie do życia, niż osoby całkowicie zdrowe. Nawet w filmie sam Mateusz komentuje, że rezydenci ośrodka zachowują się tak jakby byli uczestnikami jakiegoś obozu sportowego.


   Nie mogę zapomnieć o ( jak dla mnie ) najbardziej dotykającej i wzruszającej scenie, w której Mateusz płacze. Pokazuje to zarówno mimiką jak i dźwiękiem, który wydaje się jakby wypływał z jego duszy. Dźwięk tłumiony przez wszystkie lata. Skierowany do jego matki. Bardzo wymowny i akurat tutaj - doskonale zrozumiany.


   "Chce się żyć" to lekcja z nauki życia prowadzona przez niepełnosprawnego, "wielkiego" człowieka.

Gwarantuję, że po obejrzeniu filmu, nikt nie obejdzie się w sposób obojętny co do niego. Rozmawiając z innymi ludźmi i dzieląc się poglądami na temat tej produkcji, spotkałam się z bardzo miłym odbiorem. Niezmiernie mnie to cieszy, ponieważ nie widzę żadnego elementu, który dał by powód do krytyki filmu.
Jest on brawurowy pod każdym względem. Nie można przyczepić się, ani całości historii, bo jest prawdziwa, wzruszająca i  bardzo motywująca. Nie można przyczepić się obsady i gry aktorskiej, bo jak już wyżej wspomniałam jest ona na poziomie światowym i bezbłędna w każdym calu. I ogólnie całość - muzyka, scenografia doskonale wpasowuje się w klimat filmu i doskonale z nim współgra.

  "Che się żyć" - polecam każdemu bez wyjątku, bo każdy prawidłowo rozumujący człowiek znajdzie w tym filmie coś dla siebie. Coś z niego wyniesie, co potem na pewno przyda mu się w życiu.

Ja po obejrzeniu tej historii uświadomiłam sobie, że trzeba cieszyć się każdą chwilą, walczyć z porażkami i dążyć do własnych marzeń i celów. Nie można się poddawać, bo jak ktoś kiedyś powiedział "dopóki walczysz jesteś zwycięzcą".


FACEBOOK


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz