niedziela, 24 maja 2015

"Bracia" - koncert zespołu na Dniach Ursynowa w Warszawie - 23.05.2015

   Wczoraj podczas corocznych Dni Ursynowa miałam okazję uczestniczyć w koncercie gwiazdy wieczoru, czyli Zespołu Bracia. Myślę, że składu ekipy nie trzeba przedstawiać, bo jest ona ludziom doskonale znana. Biorąc pod uwagę, że Wojtek i Piotr są synami popularnego Krzysztofa Cugowskiego (byłego lidera grupy Budka Suflera), chłopaków kojarzy nawet starsze pokolenie. Widać to było podczas koncertu, bo znaczna ilość starszych ludzi stała w pierwszym rzędzie i bawiła się wyśmienicie. Bardzo mi się to podobało, bo powiem szczerze, że nie wyobrażałam sobie, że starsze panie potrafią tak czadowo wywijać. Sama stałam koło takiej i aż mi szczęka opadła z wrażenia. Super, że tacy ludzie nie bronią się przed wyśmienitą zabawą. 
Może przejdę do samego występu chłopaków, bo to jest najważniejsze w tym poście.
Otóż wejście na scenę było niesamowite. Po koncercie supportu, czyli zespołu Raz Dwa Trzy, scena została zakryta lekko prześwitującą płachtą. Widać było, że masa ludzi zmienia wystrój. Prowadzący Dni Ursynowa, czyli Zygmunt Chajzer i Piotr Dzięcielski zapowiedzieli zespół, ale płachta nadal nie opadała. Nagle w centralnym punkcie sceny wyświetliła się cyferka 10. Każdy pojął, że zaczyna się odliczanie i tak razem ze zmieniającymi się liczbami na scenie, ludzie wykrzykiwali ich nazwy w oczekiwaniu na 0. Wyszło wspaniale, bo równiutko z cyfrą 0 płachta opadła i zespół zaczął grać pierwsze dźwięki. Piotr Cugowski rozpoczął koncert bardzo energiczną piosenką, co już na wstępie rozruszało ludzi. Wokalista wykonał masę znanych i lubianych utworów, takich jak "Nad przepaścią", "Za szkłem", "Po drugiej stronie chmur", "Niepisane" oraz "Parnassus". Ludzie znali teksty tych utworów i śpiewali, jak najgłośniej potrafią. Najbardziej słychać było to, podczas gdy Piotr Cugowski przestał śpiewać refren i słychać było tylko publiczoność. Sam wokalista wyglądał na zadowolonego, kiedy usłyszał, że tłum z całych swoich sił śpiewa jego utwory. Na pewno miłe i niezapomniane uczucie. 
Powiem szczerze, że już kiedyś miałam okazje uczestniczyć w koncercie tego zespołu, ale to jeszcze wtedy kiedy mieszkałam na Śląsku. Pamiętam, że bardzo podobał mi się koncert, ale od tego czasu chłopaki o wiele bardziej polepszyli jakość swoich występów. To, co wczoraj zaprezentowali w Warszawie, było niesamowite. Ogromna moc, energia, fenomenalny głos, zero fałszu, genialna relacja między członkami zespołu, to wszystko sumuje się na niezapomniany koncert, który zapadnie publiczności w pamięci. I ja też długo jeszcze będę go wspominać, a nawet mam nadzieję, że uda mi się niedługo znowu przeżyć tę przygodę.
   Zespół Bracia przygotował dla ludzi niespodziankę. Chłopaki do występu swojego tatę Krzysztofa Cugowskiego. Ludzie byli bardzo szczęśliwi, a zwłaszcza ta bardziej dojrzała publiczność. Bili brawa, piszczeli, krzyczeli. No powiem Wam, że istny szał. Krzysztof Cugowski (mimo, że nie dawałam wiary jego umiejętnością) udowodnił mi, że ma głos jak potężny dzwon. Oniemiałam z wrażenia, bo w życiu nie powiedziałabym, że on tak genialnie śpiewa. Był miłym zaskoczeniem i przecierałam oczy ze zdumienia. Już wiem po kim Piotr i Wojtek mają takie wspaniałe wokale. Super muzyczna rodzina, która wznosiła się i dalej wznosi na wyżyny polskiej sceny muzycznej. Powiem Wam, że z całego serca polecam udział w koncercie zespołu Bracia, bo dostarczą oni Wam tak dużej dawki emocji, że będziecie naładowani pozytywną energią przez długi czas.























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz