wtorek, 24 czerwca 2014

"Tatuaż z lilią" - koniec nowego początku

Tytuł: "Tatuaż z lilią"
Autor: Ewa Seno
Wydawca: Wydawnictwo Feeria
Data premiery: 19.06.2014
Oprawa: miękka
Data przeczytania: 23.06.2014












   Kiedy po raz pierwszy usłyszałam tytuł książki "Tatuaż z lilią" pomyślałam, że może być to kryminał. Przyznaję bez bicia, że pomyliłam się, ale cóż, nie mam zdolności przewidywania treści od razu po tytule książki.
Ku mojemu początkowemu zasmuceniu, "Tatuaż z lilią" okazał się powieścią paranormalną. Nie bez powodu użyłam słowa "zasmucenie", ponieważ ten, kto mnie zna, wie że nie za często sięgam po książki typu "fantasy". 
Teraz już mogę oficjalnie wydać oświadczenie, że będę robiła to coraz częściej, pod warunkiem, że książka będzie tak solidnie dopracowana, jak w przypadku książki autorstwa Ewy Seno.
Serio, podobała mi się i pomogła mi zmienić nastawienie do tego typu lektur. Mam tylko nadzieję, że od tego czasu będę mogła śmiało powiedzieć, że lubię fantastyczne powieści.
Proszę tylko, żeby żadna inna książka nie zmieniła mojego podejścia, bo dość dobrze się z nim czuję.

   Jak sam tytuł wskazuje, nie obejdzie się bez tatuażu, co mnie niezmiernie cieszy, ponieważ bardzo podoba mi się ten rodzaj wyrażania samego siebie. Nie mam żadnego ozdobnika ciała, ale kto wie ... może w przyszłości.
Mimo wszystko doceniam to, że dla niektórych ludzi tatuaż to pewnego rodzaju symbol. Czasem przypomina o wydarzeniach z przeszłości, czasem jest hołdem składanym innej osobie, a czasem określa osobowość człowieka. 
Choćby nie wiem jak się uprzeć, można śmiało powiedzieć, że zawsze coś wyraża. Mało kto robi sobie tatuaż dla picu. Dla każdego ma on swoiste znaczenie i nie ma co się z tym kłócić.
Ja nie neguję i na pewno szanuję ten rodzaj "oszpecanie" ciała.

   Koniec o samych tatuażach, wracamy do książki.
   Nina, główna bohaterka, dziewczyna idealna pod każdym względem. Nie dość, że piękna to na dodatek inteligentna. Do pewnego czasu ma WSZYSTKO, dosłownie. Rodzina, chłopak, normalne życie, czego chcieć więcej ? Po prostu los obdarował ją najlepszym, co miał w zanadrzu. 
I tu pojawia się prawdziwa niespodzianka, ponieważ okazuje się, że wcale nie jest tak pięknie i bajkowo.
Nina w dniu swoich urodzin dość poważnie kłóci się z ojcem. Postanawia pojechać na swoją urodzinową imprezę, ale nie spodziewa się, że tam też czeka ją kolejny zawód i ogromne rozczarowanie. Myślę, że gdyby o tym wiedziała, postanowiłaby nie wychodzić z domu.
Cóż, człowiek jest tylko człowiekiem i nie przewiduje przyszłości, ani nie ma zdolności układania biegu wydarzeń. No, może z małymi wyjątkami ... ale nie o tym mowa.
 Otóż jesteśmy w momencie, kiedy Nina dociera na imprezę przygotowaną przez jej przyjaciółkę.
W tym momencie los zaczyna się buntować i rzucać jej kłody pod nogi, ponieważ na zabawę Nina dociera przed czasem.
Tam spotyka swojego chłopaka Marka i najlepszą przyjaciółkę Ankę i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że nakrywa ich na zdradzie.
I jak tu wierzyć w miłość do końca życia i przyjaźń po grób? Podobno faceci najlepszych przyjaciółek należą do kategorii "nie do ruszenia". Jak się okazuje, nie zawsze.
W tym momencie Nina nie dość, że jest w kłótni z ojcem, to jeszcze traci koleżankę, a w bonusie z nią chłopaka. Trzy osoby jak na jeden dzień to stanowczo za dużo.
Kto myśli, że to koniec złych wydarzeń niech przyszykuje się na totalną bombę, bo to zaledwie półmetek.
Lecimy dalej. 
Cały świat obraca się do góry nogami, kiedy to funkcjonariusz policji oznajmia Ninie, że jej macocha wraz z ojcem zginęli w wypadku samochodowym.
Dobrze, że to tylko książka, bo naprawdę zaczęłabym bać się przewracać kolejne strony.
Ze świadomością, że książka jest fikcją, moja chrapka na nią znacznie się powiększyła.
Nina robi sobie tatuaż z lilią (jak nie trudno jest się domyślić) i jest to chyba najlepsza rzecz, jaka spotyka ją danego dnia. 

   Łatwo zauważyć, że książka zaczyna się ogromnym przytupem i nie ma opcji, że ten, kto ją zaczął skończy czytanie na tym etapie. To jest niemożliwie, czemu kompletnie się nie dziwię.
Tak przewracamy kartkę po kartce i wchodzimy w świat, jakiego na pewno nie spodziewaliśmy się patrząc na okładkę. Przynajmniej ja odniosłam mylne wrażenie, z czego bardzo się cieszę, bo "Tatuaż z lilią" zabrał mnie w świat dotąd kompletnie nieznany, który z sekundy na sekundę co raz to bardziej zaskakuje.

   Autorka fenomenalnie przemyślała sprawę, ponieważ nie zamknęła sobie furtki do napisania kolejnych tomów. "Tatuaż z lilią" to fenomenalny początek serii. Można tworzyć ich ciąg dalszy i spokojnie wymyślać nowe historie i zaskakujące momenty zwrotne.
Za to ogromny plus, ponieważ zapewniam, że jeżeli kiedykolwiek pojawi się kolejna część, to na pewno stanę po nią w kolejce. 

   "Tatuaż z lilią" wciągnął mnie do reszty, przez co dzisiejsza noc zaczęła się dla mnie dość późno, a nawet nad ranem. Paradoksalne, a jednak. 
Historia Niny była dla mnie świetną wycieczką w nieznane. Potrzebowałam tego rodzaju książki, przy której nie będę pogłębiać się w rozpaczy z biegiem kolejnych rozdziałów, ale zaczytam się tak, że nawet nie będę miała czasu, żeby pomyśleć o jakiejkolwiek łzie. 
Super.

   Zdecydowanie polecam i z całego serca gratuluję autorce. Nasze społeczeństwo ma tendencję do braku wiary w "swoich". Nawołuję o zmianę myślenia, ponieważ nie mam nic do zarzucenia Ewie Seno, autorce książki "Tatuaż z lilią". Tutaj sprawdza się powiedzenie, że Polak też potrafi.

FACEBOOK

7 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce i jestem naprawdę nią zaciekawiona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też słyszałam wiele dobrego o tej książce, może w wakacje przez nią przebrnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Siema, Kaja :)
    Ja po okładce powiedziałbym, że epicka proza rodem z 'bravo' a nie kryminał, ale widać czytamy inne kryminały ;)
    Mam jedno pytanie, czy ta cała Nina nie ucieszyła się, że ojca jej przejechali? Przecież i tak była na niego wkurzona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ;)
      1. Jasne przy okładce zaistniała pewnego rodzaju pomyłka, ponieważ chodziło mi o tytuł ;) muszę to zmienić, a przy okazji przyznaję Ci rację ;)
      2. Na pewno nie można powiedzieć, że się ucieszyła.

      Usuń
  4. Polecę młodszej siostrze, myślę że to coś dla niej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń