wtorek, 25 listopada 2014

Koncert zespołu ENCLOSE w Warszawie - Wypieki Kultury, 22.11.2014

   Dzisiaj chciałabym trochę odskoczyć od książek i filmów, a skupić się na koncercie, w którym miałam okazję uczestniczyć 22 listopada. Z racji tego, że jeden z członków zespołu jest kolegą mojego współlokatora, stwierdziłam, że nie będę biegała z aparatem i cykała multum zdjęć, a spędzę koncert czysto towarzysko i prywatnie. Efektem tego jest brak fotografii ... ( no prawie brak ;p ). Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję to nadrobić. Nie chcę kopiować niczego z innych stron internetowych, bo byłoby to bardzo, ale to bardzo nie fair, natomiast myślę, że sam opis wspomnianego eventu może być całkiem ciekawy.
   Piękny wstęp został już napisany i pora przejść do sedna, a mianowicie przedstawienia głównych gwiazd wieczoru, czyli zespołu Enclose.
W skład zespołu wchodzą osoby totalnie różnego pochodzenia. Mamy tutaj mieszankę narodowości i dzięki temu zespół tworzy tak wspaniałą i odrębną muzykę. Meksykanin (Juan Carlos Cano), Polacy (Janis Kifonis, Piotr Włodarczyk, Michał Herda) i dodatkowo Polak peruwiańskiego pochodzenia (Flavio Rojas) mają ze sobą tak doskonały kontakt sceniczny i artystyczny, że aż chce się słuchać, a zarazem cieszyć oko występem, jaki prezentują.
   Główny wokalista zespołu jest nam bardzo dobrze znany z programu emitowanego na TVP2 - "The Voice Of Poland". Juan Carlos Cano wygrał czwartą edycję tego "talent show", a już od samych castingów stał się wybitnym faworytem tamtej edycji. Ciężko było wskazać kogokolwiek innego, kto równie dobrze i pewnie zaprezentuje się na scenie. 
Juan miał luz, świadomość własnych umiejętności i fantastyczny głos, dlatego też do samego końca programu mogliśmy słuchać jego wspaniałych występów. Decyzja o udziale w programie okazała się świetnym pomysłem, bo zaraz po zakończeniu edycji zespół Enclose stał się jedną z bardziej znanych kapel rockowych na polskim rynku muzycznym. Chłopaki zdobyli popularność, rzeszę fanek i upragnioną przepustkę na wiele scen artystycznych. Od tego czasu zaczęli grać wiele koncertów, na które cały czas przychodzi masa ludzi.

 

   Na sobotni koncert przybyłam lekko spóźniona, natomiast naładowana ogromną dawką energii i gotowa na fantastyczną zabawę. Na szczęście zespół Enclose jeszcze nie rozpoczął swojego występu, a trwał support, który należał do zespołu Gravity (swoją drogą bardzo utalentowana ekipa, która świetnie przygotowała publiczność do finałowego koncertu). Juan Carlos Cano wraz z innymi członkami zespołu weszli na scenę z wielkim rozmachem rozpoczynając od piosenki, przy której nie sposób było stać w miejscu. Nogi, ręce, a właściwie całe ciało, aż prosiło się, aby pobujać nim w rytm muzyki. Juan od pierwszego dźwięku pokazał swój ogromny i głęboki głos, który dałby radę przewracać mury. Potem już cały koncert został utrzymany na równie wysokim poziomie. Nie dało się stać w bezruchu, bo ten sam mimowolnie nie dał się okiełznać. Nie było osoby, która nie wykonywałaby najprostszego ruchu głową. Nawet starsi ludzie (a takich nie brakowało na koncercie) klaskali w dłonie i dawali duży aplauz artystom. Było to przeurocze, ponieważ nie ma nic lepszego niż muzyka pokoleniowa. Na koncercie pojawili się ludzie w różnym przedziale wiekowym - od najmłodszych lat, po tych, którzy przeszli już na emeryturę. Obecność kilku pokoleń jest najlepszym komplementem dla artysty, ponieważ ten wie, że jego muzyka i sposób przekazu trafia do wszystkich, a nie tylko do określonej grupki osób. Fajnie było popatrzeć na bawiących się ludzi , którzy nie czują żadnego wstydu i dyskomfortu dotyczącego ich wieku. Takie coś się chwali i chce się oglądać więcej i więcej.

   Nie sposób się nie domyślić, że takie fajne chłopaki jak Ci z zespołu Enclose mają multum fanek, które robią wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę. Bardzo podobało mi się, że ich zachowanie nie było nachalne i pewnie dlatego też odwzajemnione, ponieważ Juan nie śpiewał dla siebie, ale dla publiczności, której dał to odczuć. Przez cały czas trwania koncertu utrzymywał kontakt wzrokowy, jak i rozmawiał do widzów. Kolejny wielki plus za pamięć o tym, że bez fanów nie ma artysty i świetnie, że zespół Enclose wziął sobie to do serca. Jeżeli dalej będą tak rewelacyjni w tym, co robią i nie zapomną o ludziach, dla których grają koncerty, to osiągną ogromny światowy sukces, czego z całego serca im życzę. 


   Fenomenalna okazała się też jedna rzecz, która szczerze mówiąc lekko mnie zaskoczyła. Jak na początku wspomniałam mój współlokator zna perkusistę zespołu Enclose, dlatego też namówił mnie, aby pójść na ich koncert. Mimo jego zapewnień, że chłopaki prywatnie są świetnymi ludźmi, którzy nic a nic nie świrują i można z nimi porozmawiać o najgorszych pierdołach świata, byłam pewna, że ludzie wykonujący muzykę rock, grunge, hard rock są otwarci, ale tylko na fanatyków muzyki, jaką grają. Okazało się całkiem inaczej, ponieważ chłopaki po koncercie dali się poznać jako super ludzie, którzy nie tworzą barier ani dystansu, a ich optymizm, uśmiech i poczucie humoru są do schrupania.
 Podsumowując, zespół Enclose jest wielką nadzieją polskiej sceny muzycznej. Juan wraz ze swoim zespołem ma wszystko, co powinien mieć prawdziwy artysta, czyli talent, wspaniały głos, mocną osobowość, dobrą aparycję, charyzmę i piękne wnętrze. Czego chcieć więcej ?
Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała okazję uczestniczyć w ich koncercie, bo przebywanie z tak zwariowanymi ludźmi, jak oni dało mi niezła odskocznię od codzienności.


6 komentarzy:

  1. Dzięki za tak obszerny opis wrażeń, też byłam na ich koncercie tylko w Jarosławiu i podpisuję się pod Twoja opinią obiema rekami! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny opis! :) Sprawił, że jeszcze bardziej nie mogę doczekać się momentu, kiedy i ja pójdę na swój pierwszy koncert Enclose :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolina, świetna recenzja :) Kto był choć raz na koncercie Enclose nie może się powstrzymać żeby być na kolejnych :) Każdy koncert jest inny, niepowtarzalny :) Ja mam ciągle niedosyt Ich koncertów :) Pozdrawiam Dorota Olbińska z Łodzi

    OdpowiedzUsuń
  4. dopiero teraz wpadłam na ten opis. Dziękuję, tyle ciepłych słów. Chyba nie ma człowieka, który nie miał tych samych uczuć przy kontakcie z zespołem ENCLOSE. MUZYKA, osobowości, luz, serdeczność to coś co rzadko się zdarza. Nie należę do najmłodszych fanek,ale zupełnie zwariowałam na ich punkcie. Pozdrawiam AGA z Sochaczewa

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę zdjęcia z Juanem !

    OdpowiedzUsuń